niedziela, 18 stycznia 2009

Baguettes na pate farmentee



Dawno nie piekłam pieczywa w domu. Bo jakoś w ogóle mniej pieczywa jemy... Dlaczego nie upiec, pomyślałam. Przecież jest weekend, mam czas...

Naszło nas na bagietkę, miękką, puszystą, z chrupiącą skórką. Wybrałam przepis Tatter na Baguettes... prosty trudny chleb. I... nieco się rozczarowałam. Choć w tytule i opisie jak wół stoi, że chleb, to ja już oczyma wyobraźni chrupałam mięciutką bułeczkę.
Owszem, baguettes wyszły miękkie, z bardzo, bardzo chrupiącą skórką, ale nas nie zachwyciły. Smakowały trochę jak chleb, trochę jak bagietka, a tak naprawdę w smaku najbardziej upodobniły się do ciabaty.

Nasze niezadowolenie odrobinę zrekompensował zapach pieczywa, który roznosił się po całym mieszkaniu, oraz kęs świeżej jeszcze gorącej bułki prosto z piekarnika :)))

Sprawdziły się słowa, że 'proste chleby najtrudniej jest wykonać'... bo według mnie nakład pracy potrzebny do uzyskania efektu końcowego, jest niewspółmiernie duży.

Ale kto nie spróbuje, ten się nie przekona ;)



12 do 16 godzin przed właściwym przygotowaniem pieczywa, wykonujemy rozczyn 'pate fermentee'


* 1g świeżych drożdży

* 83g ciepłej wody

*125g mąki pszennej
* 1/2 łyżeczki soli


Drożdże rozczynić w wodzie, dodać mąkę i sól. Dokładnie wymieszać i zagnieść dość sztywne ciasto. Uformować kulę, włożyć do miski i szczelnie zakryć folią. Odstawić w ciepłe miejsce na 12-16 godzin.

Do przygotowania bagietek potrzeba ponadto (2 bagietki)

* 250g ciepłej wody
*
6g świeżych drożdży
*1 łyżeczka soli
* 375g mąki pszennej + mąka do podsypywania

Drożdże rozpuścić w wodzie. Do dużej miski przesiać mąkę, dodać sól. Wlać drożdże, wymieszać i cały czas mieszając dodawać po trochu pate fermentee z poprzedniego dnia.
Wyłożyć na blat i przez ok. 8-10 minut zagnieść gładkie, dość luźne ciasto. Włożyć z powrotem do miski, przykryć szczelnie folią i odstawić w ciepłe miejsce na 1 godzinę.
Po tym czasie należy ciasto złożyć i odstawić na kolejną godzinę.

Wyrośnięte ciasto wyjąć z miski, uformować dwie dość luźne kule. Ułożyć na oprószonym mąką blacie, przykryć folią spożywczą i zostawić na ok. 20 minut, żeby ciasto odpoczęło.
Uformować bagietki (u mnie każda po 385g), ułożyć na mocno posypanej mąką bawełnianej ściereczce, tak żeby oddzielała je tylko fałda materiału.
Dokładnie przykryć i odstawić w ciepłe miejsce na 1 godzinę.
Bagietki piecze się 'z parą'. W tym celu należy do piekarnika wstawić żaroodporne naczynie z wodą i rozgrzać piekarnik do 240stopni.

Wyrośnięte bagietki przełożyć ostrożnie na przygotowaną blachę i piec ok. 25 minut, aż skórka się zrumieni.

3 komentarze:

Tilianara pisze...

Cudownie wyglądają i rzeczywiście jak ciabatta, choć dla mnie to na plus, bo uwielbiam to pieczywo :)))

Majana pisze...

Cudowne pieczywko! :)Od razu mi się z Włochami skojarzyło :)

agata pisze...

Tilianara, chociaż wiedziałam, że będzie to tego rodzaju pieczywo, to łudziłam się, że otrzymam puszystą bagietkę... :D

majana, bo ciabatty takie włoskie są, a moje bagietki i w smaku i w zapachu są jak ciabatta właśnie :)